Dzień wcześniej dostaliśmy wspaniałe rzeczy do pracowni,
więc pierwszą godzinę zmarnowałyśmy na oglądaniu wszystkiego,
wypróbowywaniu dziurkaczy, wytłaczarki itp.
Nie umiałyśmy nacieszyć oczu :)
Nasza Pani miała taką samą frajdę jak my :p
W końcu wzięłyśmy się do pracy...
i powstały takie karteczki:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz